Użytkownik
Ha ha ha, gdyby chciał zaśmiałby się jej prosto w twarz. Jednak miał dość. Ona po prostu znowu chce się bawić nim jak zabawką. Trudno, teraz szansę są mniej więcej wyrównane. Choć z każdą chwilą czuł że nie wyjdzie z tego domu żywy. Napawała go radością rozmowa z siostrą i to że żyję. Trudno, widział już świat, wie jak wygląda. Nie cieszył się nim nigdy tak jak teraz.
- Hmmm, a co mi zrobisz jak odmówię ? Poćwiartujesz, wydłubiesz oczy ? Przypalisz ogniem, wykastrujesz. Zresztą rób co chcesz. Już przegrałaś. Nie będziesz czuła radości kiedy znajdę się na twoich maszynach tortur. Nie usłyszysz moich krzyków. Moje ambicje i tak się spełnią.- Uśmiechnął się wrednie, widząc jej twarz. wciąż czuł przy sobie dmuchawkę. Teraz nie mógłby jej użyć.
- Wilk zaś, wie kiedy zginę, mamy więź telepatyczną. Wiem co mu zrobiłaś.
Offline
Claudia
- Jakich maszynach? - spytała unosząc brwi. - Nie mam żadnych maszyn, mój drogi.
Przyłożyła dłoń do piersi jakby poczuła sie urażona tym, co powiedział.
- Nie chcę Ci robić krzywdy, naprawdę, a Ty pewnie mścisz sie za to, co chciałam Ci zrobić. Twój wilk jest cały i zdrowy, nie wiem, o czym mówisz...
Offline
Użytkownik
Takie osobniki jak ona zawsze mają swoją pracownie. Gdzie realizują swoje psychopatyczne idee. Trudno, niech będzie. Na razie musi zagrać to z wolna. Nie zamierza nigdzie z nią iść. I tego będzie się trzymał, to nie jest normalna dziewczyna. Woli zginąć, niż się z nią przebywać.
- Na balu będzie twój ojciec, i reszta służby. Nie mogą mnie zobaczyć, po tych oskarżeniach. W których nie ma za grosz prawdy. Zresztą nie mam ochoty na bale.
Offline
Claudia
- Kiedy ja Cię tak baaardzo proszę! - Tupnęła nogą i zrobiła smutną minkę. Starała się jednak, by nie wyszło to jak słowa rozpuszczonej dziewczynki. Po chwili westchnęła.
- Nie przejmuj się moim ojcem. Jakoś to załatwię. A teraz musisz wybrać... Albo pójdziesz ze mną na bal albo zaprowadzę Cię do Twojego wilka.
Offline