Użytkownik
Disgor
Dobrze. Substancja nie powoduje skutków ubocznych. Zaniosłem ją do jej pokoju. Założyłem pułapki na debili i powiedziałem karczmarzowi, żeby nie wchodził. Samemu poszedłem do swojego pokoju. Obudzi się dopiero jutro, a ja mam cały dzień dla pań. Jeszcze w jej pokoju napisałem liścik:
"Jak się upiłaś podświadomie rzuciłaś słaby czar. Ludzie bez talentu zachowywali się jak nieumarli. Dostałaś truciznę usypiającą. Nic ci się nie stanie. W drzwiach i oknach są pułapki, ale ta na drzwi działa tylko ze strony zewnętrznej. Jak się obudzisz to bez skrępowania wejdź do mojego pokoju. Usunę pułapki i pomyślimy razem nad tym co dalej.
Offline
Ekaterina
Obudziłam się w swoim łóżku z cholernie mocnym bólem głowy. Siedziałabym tak pewnie dalej, ubolewając nad swoją naiwnością, gdy zauważyłam karteczkę. Zaczęłam czytać, z czasem robiąc się coraz bardziej czerwona ze złości. Gdy skończyłam, wybiegłam z pokoju, nie zwracając uwagi na ból. Wpadłam do sypialni Disgora, rozglądając się po nim pewnie."Widzę,że jak ja spałam, on nie próżnował"
-Jeszcze raz wykręcisz taki numer, to bez skrępowania wykręcę ci każdą część ciała!-zagroziłam, jakoś nie dopuszczając do siebie myśli,że to może być odbierane dwuznacznie.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-To załatwię więcej sztucznych części.- Odpowiedziałem na groźbę. Trzy panie spały, a czwarta mi usługiwała ustami pod kołdrą więc mimiką dałem znać, żeby pani diabełek wyszła.
Offline
Ekaterina
-Doprawdy, będziesz musiał ich naprawdę wiele załatwić.-mruknęłam z obrzydzeniem patrząc na poruszającą się kołdrę.
-Baw się dobrze...-burknęłam, po czym wyszłam. Postanowiłam wybrać się na spacer, byle dalej od karczmy w której pewnie roiło się od pokoi podobnych do tego w którym przed chwilą się znajdowałam.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Wyszła z pokoju, a ja się uśmiechnąłem. Ma słaby talent magiczny, jak na demona. Nie zorientowała się, że na drzwiach była jeszcze jedna pułapka. Emanuje magią na kilometr! Każdy bez talentu będzie przy niej zachowywał się jak pijany. Rozsądek mówił, żeby teraz iść, ale pozostałe panie się obudziły. Jak coś się stanie to magiczny znak mnie ostrzeże, a może nawet załatwi sprawę.
Offline
Ekaterina
Już miałam wyjść z karczmy, gdy coś kazało mi się wrócić pod pokój Disgora. Posłuchałam instynktu. Zawsze to robiłam... Obejrzałam jego drzwi, a później swoje, dokładnie, byleby ich nie dotknąć."Ty chyba żartujesz..." pomyślałam zdenerwowana, po czym wyważyłam drzwi od swojej sypialni, nie zważając na konsekwencje. Odpadły po jednym mocnym kopniaku. Słabo... Nagle poczułam oddziaływanie na mnie magii... Silnej magii.
-Ludzie posunęli się dosyć daleko przez te kilkaset lat.-mruknęłam, łapiąc się za głowę, jakoś bez większego strachu o swoje życie.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Wyczuwając co się dzieje, cicho poszedłem do pokoju diablicy. Stanąłem za nią i odchrząknąłem.
-Lepiej to załóż. Inaczej znowu się upijesz, a ja nie będę miał jak ci pomóc.
Offline
Ekaterina
Odwróciłam się do niego, po czym zmarszczyłam brwi.
-Nie musisz się tak o mnie martwić, nie jestem dzieckiem!-warknęłam, po czym usiadłam na łóżku, nie zdejmując dłoni ze swojej głowy.
-A tak w ogóle, to co to za magia? Zabija?-zapytałam, tym razem już poważnie, bez jakichkolwiek większych emocji.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Zirytowałem się.
-Nie dziecko. Tylko gotuje kurczaki i kaczki jak się przyłożysz.- Odpowiedziałem sarkastycznie.
Offline
Ekaterina
Zacisnęłam dłoń na poduszce i rzuciłam w niego najmocniej jak mogłam.
-Zadałam ci pytanie!-zauważyłam gniewnie, marszcząc brwi. Coś się zaczynało we mnie gotować i nie byłam pewna, czy to magia czy gniew.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Nie musiałem nic mówić. Tylko pokazałem flaszeczkę z igłą i substancją oraz się uśmiechnąłem. Pewnie wie, że to tym ją potraktowałem, jak się upiła.
Offline
Ekaterina
Drgnęłam nieznacznie, widząc igłę i jakąś substancję, która pachniała dosyć podobnie do tej, którą wykorzystał na mnie. Dziwne,że w ogóle to zapamiętałam... Westchnęłam ciężko i usiadłam prosto, patrząc na niego spode łba.
-To jak, jedziemy do Kraswerstwa? W końcu, masz tam sprawę...-zauważyłam, mówiąc to jakoś tak cicho, więc,żeby podkreślić,że nie mam zamiaru mu być posłuszna, rzuciłam mu przenikliwe spojrzenie.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-Dobrze. Pojedziemy. Może tam się czegoś dowiemy. Teraz idź się baw, ale ŻADNEGO alkoholu!
Offline
Ekaterina
Zrobiłam naburmuszoną minę, ale przytaknęłam. Już miałam ruszyć do wyjścia, gdy zdałam sobie z czegoś sprawę.
-Nie musisz sie tak o mnie martwic!-powiedziałam wesoło, po czym wywaliłam język i uciekłam. Zjechałam po schodach na dół i usiadłam obok jakiegoś pijaka, który patrzył na mnie, jak na naprawdę interesującą rzeźbę.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Nie obchodzi mnie co ona robi. Zawiadomiłem o naszej podróży i poszedłem spać.
Offline