Użytkownik
Disgor
-To jesteśmy!- Zwróciłem się do diabełka- Wiesz może jak ten "idiota" wygląda?- Zapytałem się jej. Młodzieniec milczał. Wybiłem mu zęby i "uciąłem język" katowskim sposobem...- Wiesz. Ten od skrzynki. Więcej nam ich nie potrzeba.- Dodałem spoglądając na młodego.
Offline
Ekaterina
-Na pewno będzie bogaty... W końcu, za coś takiego nie płaci się tylko duszą.-odparłam spokojnie, jakbyśmy rozmawiali o czymś najzupełniej normalnym. Wyczułam wydobywające się z młodzieńca przerażenie, więc uśmiechnęłam się wrednie, ukazując szereg ostrych jak brzytwy zębów.
-Jakby co mogę wysłać Kota, on sprawdzi każdy dom szybciej od nas-dodałam po chwili, rozsiadając się wygodniej na zwierzęciu.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-Jeśli wyślesz kota to co my będziemy robić? A ten człowiek może mieć zwinne ręce, a nie pieniądze.- Odpowiedziałem-Ja zobaczę biedną część miasta, a ty bogatą. Spotkamy się wieczorem w karczmie "Pod szubienicą".- Powiedziałem idą w swoją stronę.
Offline
Ekaterina
Skrzywiłam się, podbiegając do niego.
-Chcesz mnie tak zostawić? Nie jestem z ziemi, a jak się zgubię?-próbowałam się wykręcić, marszcząc brwi. Wolałabym nie przechodzić do planu B, to jest, płaczu i rzucania się na kolana.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-Dlatego idziesz do bogatych dzielnic. Może czegoś się nauczysz. Poza tym od czego masz kota?- Odpowiedziałem jej. Nic nie odwali. Jest demonem i nie zacznie tu płakać. -Wytrzymasz do wieczora. Dla ciebie to nic. Potem powiesz ile masz lat- Uprzedziłem jej odpowiedź.
Offline
Ekaterina
Zrobiłam się cała czerwona ze złości.
-Dobra! Ale jak mnie ktoś zgwałci to to będzie wyłącznie twoja wina! Jeszcze się stęsknisz!-wybuchnęłam, po czym zacisnęłam pięści i z uniesionym do góry nosem odwróciłam się, by ruszyć do bogatej części miasta.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-To twój problem!- Zawołałem idąc w swoją stronę.
Nic nie znalazłem przez cały dzień. Może ona? Poszedłem na miejsce spotkania i otworzyłem drzwi...
Offline
Ekaterina
Zwiedziłam całą okolicę, wypytując kogo tylko się dało, ale niestety, musiałam wrócić na miejsce spotkania bez żadnych miłych wieści.
-On wyjechał...-burknęłam zirytowana, wchodząc do środka i siadając na jednym ze stołków.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Zobaczyłem ją. Podszedłem i zapytałem się- Przyjemnie było? A może coś znalazłaś?-
Offline
Ekaterina
-Przyjemnie?-odparłam, prawie nie wybuchając ironicznym śmiechem.-Facet podobno "pozałatwiał" sobie całą służbę i uciekł... Ktoś musiał mu powiedzieć,że do niego jedziemy, na pewno ta dziw... znaczy, właścicielka klubu.-odparłam, kładąc głowę na stole i patrząc przed siebie, na jednego z pijaków dokańczającego piwo.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
-Jak wiesz gdzie pojechał to powiedz. Dodaj jeszcze informację o miejscu pobytu tego drugiego idioty.- Zabiję młodego!
Offline
Ekaterina
-A to nie ty miałeś go pilnować? Mi wystarczy,że muszę pilnować ciebie i Kota-westchnęłam ciężko, po czym podniosłam głowę z blatu, patrząc tępym wzrokiem w oczy Disgora.
-Z tego co wiem, rozmyśla on teraz nad wyjazdem do Arvany... Chyba ma zamiar sprzedać tę szkatułkę.-poinformowałam bez żadnych emocji. Po chwili wstałam i otrzepałam suknię.
-Czyli mam rozumieć,że znowu idziemy do klubu towarzyskiego, tak?-zapytałam retorycznie, przetrząsając myślami ulice miasta w poszukiwaniu młodego.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Dałem jej mieszek ze złotem.
-Wynajmij gdzieś pokój i powiedz gospodarzowi, że mam wiedzieć gdzie. Ja idę do Tangów. Wyślę listy gończe. Wiemy gdzie jedzie i skąd to go złapią. Jak złapią dostaniemy odpowiedz. Po tym jak chcesz możemy się rozejść, albo pójdziesz zemną. Dostaniesz część zapłaty.- I ruszyłem. Wracając doszły powiedzieli mi gdzie jest "Demonica"....
Offline
Ekaterina
Wzięłam mieszek, patrząc na niego ze znudzeniem, po czym włożyłam go do kieszeni, wyszłam z pubu. Powolnym kroczkiem ruszyłam w stronę pierwszego lepszego domku z pytaniem o pokój.
-Chyba żartujesz, nie dam ci dwóch pokoi za tak niewielką ilość złota!-mruknął z "ogromnym" zainteresowaniem właściciel.
-Słuchaj, no! Albo nas przyjmiesz, albo własnoręcznie cię wypatroszę, śmiejąc się przy tym wesoło!-wybuchnęłam, po czym zaśmiałam się szaleńczo, przez co wszystkie spojrzenia spoczęły na mnie a facet dał mi kluczyk, jakoś dziwnie nie zdziwiony moją reakcją. Weszłam do swojej izby, siadając przy oknie i ze zniecierpliwieniem czekając na Disgora.
Promises, and they still feel all so wasted on myself...
Offline
Użytkownik
Disgor
Dostałem informacje gdzie dziewczyna wynajęła pokój. Oczywiście poinformował mnie jakiś chłopiec, który mnie z nią widział. Wszedłem do karczmy i dowiedziałem się, że zastraszała karczmarza. Zapytałem o pokój. Poczekałem, aż ktoś wejdzie. Trochę to trwało bo późno zamówiła jedzenie. Wszedłem razem ze służbą.
-Dziewczyno! Wiesz kiedy się zastrasza? Na ziemi. Chyba chcesz się czegoś nauczyć... Dobra. Mamy czas. Czy idziesz ze mną czy nie? Jak tak to wymienimy dramatyczne historię, poznamy się i od jutra masz naukę.- Powiedziałem szybko i stanowczo. Nie mam czasu na kule u nogi.
Offline