Nar
- Jak uważasz. Wiesz widziałem tu w okolicy pięknego, tłuściutkiego jelonka. Wyglądał na dość młodego. Pewnie miałby smakowite mięso. - Powiedział lekko koloryzując.
- Tam będziesz miała tylko utuczoną odchodami świnie. - Nie wiedział czemu chciał ją obrzydzić od gospodowego jedzenia.
- No dobra nie będę Cię już obrzydzał. Ale ten jeleń mógłby być smaczny.
Offline
Miśka
Dziewczyna westchnęła ciężko przewracając oczami.
- Ty masz takie coś, ze na tyłu usiedzieć nie możesz... - powiedziała jakby mówiła do dziecka. - Możesz mi złapać tego jelenia jeśli tylko załatwisz mi jakiegoś faceta do łóżka i piwo. To wtedy sie zgodzę przenocować przy rzece. Ale cóż... Łóżka w karczmie są wygodniejsze.
Offline
Nar
- No dobra niech będzie karczma. W końcu Ty płacisz. - Podleciał tak by być w równej linii z nią i spojrzał na nią. - Ale ja też chce spać w łóżku. - Zaśmiał się cicho składając ręce na piersi.
- Nie uważasz, że powinienem się schować w lampie? Ktoś może mnie zaraz zauważyć. Już niedaleko do wioski. - Ciągle przyglądał się budykom w oddali wypatrując potencjalnych wieśniaków.
Offline
Miśka
- śpisz na ziemi. No chyba, że mi znajdziesz jakiegoś frajera, który będzie chciał się ze mną przespać to możesz spać z nami z łóżku. - Zasmiała się ponuro patrząc przed siebie. - Jeśli tak bardzo Ci się śpieszy do Twojego więzienia to proszę bardzo. Nie zatrzymuję. Wskakuj. Zaraz będziemy w wiosce.
Offline
Nar
- Dobra niech będzie podłoga. - Powiedział urażony.
- Pogadaj z goścmi, może sobie kogoś znajdziesz. - Schował się do lampy.
- Im wcześniej tu będę, tym mniejsza szansa, że mnie zauważą. A przyciąganie uwagi nam nie pomoże.
Offline
Misia
- Stałeś się strasznie poważny i sztywny. Jako najmniczka muszę potrafić nie zwracać na siebie uwagi. Nie bój boja. Nic sienie stanie. - Poklepała ręką lampę po czym spostrzegła, że lisek się obudził i domaga się jeść. - A co do faceta to nie ma większego problemu. Byleby pijany nie był. Nie lubię przejmować inicjatywy.
Offline
Nar
- Masz lisa. Myślę, że on chętnie Ci pomoże. - Zaśmiał się ze swojego słabego żartu.
- Czasem jestem poważny i sztywny a czasem chce wszystko spalić. To normalne.- Powiedział z wnętrza lampy. Zaczął bawić się jej świeceniem.
- Poza tym jakoś mi brakowało lampy. - Skłamał. Nienawidził tej lampy. Była twarda, zimna i niewygodna.
Offline
Miśka
- Brakowało? A to zabawne. Zawsze na nią narzekasz. - Spojrzała na niego. - Nie świeć, do cholery! Zaraz się wyda, że noszę jakieś świecidełka w torbie. Uhh... Wjeżdżamy do wiochy. Dziób na kłódkę.
Sesja przeniesiona HERE.
Offline