Nasz świat Mortem

Miska

- Spokojnie... Zaraz będziemy w moim poko... - chciała skończyć, lecz ktoś rzucił jej się na szyję.
Była to wysoka, długowłosa blondynka ubrana jedynie w krótkie, dresowe spodenki i przyduży, męski podkoszulek. Jej jasne włosy spięte były w dwa, wysokie kucyki, które sięgały do pasa.
Aria zaraz upuściła śpiwór jednak torba została jej w dłoni. Blondynka tuliła ją jeszcze przez chwilkę.
- Miśka! Tak sie martwiłam! Dziewczyny już plotkowały, że nie wrócisz! - krzyknęła nagle puszczając Wodniczkę i spojrzawszy jej w oczy swoimi fioletowymi(były mocno pomalowane).
- Siema, Pyśka. Wiem, trochę to trwało, ale wynikły pewne komplikacje w czasie podróży - odpowiedziała białowłosa usmiechając sie delikatnie.
- Co mogło zatrzymać moją Arię na tak długo? Nawet nie wiesz, jak ja tu tęskniłam... - odparła fioletowooka po czym chwyciła twarz łuczniczki w dłonie i bardzo namiętnie ją pocałowała wpychając swój język do jej ust. To sprawiło, że Aria od razu sie uśmiechnęła.
- Mmm, tego mi brakowało, kochana - powiedziała, gdy ta skończyła. - Mam dla Ciebie coś dla Ciebie... - to powiedziawszy poszła z blondynką do jednej z garderob. Był przytulna i duża. Wyposażona w toaletkę oraz przenośne wieszaki na kółkach z tysiącami strojów(bardzo skąpych).
- No, co tam masz? -  spytała Pyśka siadając na krzesełku od toaletki.
Michaela uśmiechnęła się tajemniczo, a stanąwszy na środku wyciągnęła z torby złotą lampę(lisek smacznie spał).
- Nar, uracz mnie swoją obecnością... Tylko nie podpal wszystkiego dookoła, jeśli łaska.

Miśka

Dziewczyna rozmasowała skroń, gdy chłopak się popisywał. Westchnęła ciężko jakby musiała się wstydzić za wyczyny swojego rocznego, niewychowanego dziecka.
- Dobra, Nar, daruj sobie - powiedziała po chwili przenosząc wzrok na dziewczynę, która siedziała teraz z otwartymi ustami wlepiając swoje fioletowe oczy w czerwonoskórego.
- Wybacz, on ma tak ma zawsze - odparła Aria lekko zażenowała.
Pyśka wstała po czym podeszła do ifryta i zaczęła się mu dokładnie przyglądać.
- Nic mi nie mówiłaś, że masz ifryta! I to tak strasznie przystojnego! - rzekła zasłaniając dłońmi usta i wpatrując się w mężczyznę jak w obrazek. - Wykorzystała już jakieś zyczenia, co?...

Miska stoi z boku, bo Ryśka, to jest, Pyśka wchodzi do akcji!

Dziewczyna zamrugała kilka razy jeszcze jakby nie dowierzała, że to, co w legendach było przedstawiane jako rządny krwi potwór mówi o jej przyjaciółce "miła".
- Mój pradziadek miał ifryta... - Założyła wychodzące z kucyków włosy za lekko szpiczaste uszy. - Czytałam o nich dużo w jego pamiętnikach. Do tego dużo mi opowiadał. Czemu pytasz?
Miśka westchnęła ciężko siadając gdzieś z tyłu pod ścianą.

Miśka

- Możliwe, że byłeś to Ty - rzekła blondynka po czym powędrowała za wzrokiem ifryta. - Kogo trzymać?
Michaela wstała po czym podeszła do torby i wyjęła śpiącego smacznie liska z torby.
- U mnie w pokoju. Ale Ty jesteś za niego odpowiedzialny - powiedziała w stronę Nara.
Pyśka podeszła do zwierzątka i podrapciała go za uszkiem, a ten zaraz obudził się ziewając długo.
- U mnie też jest dużo miejsca, Misia. Możesz mi go dać. Jakby Ci przeszkadzał.
- Poradzę sobie, dzięki. Słuchaj, mogłabyś sie zająć Cieniem? Ściemnia się, a on jeszcze nie jest w stajni. Ja pójdę do pokoju. Musze się przebrać i coś zjeść. Szefowa żadnych występów nam dziś nie naszykowała?
Blondynka pokręciła przecząco głową po czym podeszła blisko do białowłosej.
- Ale później masz czas tylko dla mnie, tak?
Wodniczka skinęła na nią, pocałowała dziewczynę w policzek po czym chwyciła śpiwór i ruszyła do wyjścia.
- Chodź, Nar.

Miśka

- ...albo w moim łóżku - warknęła na niego dziewczyna przerzucając oczami po czym skierowała się w stronę schodów prowadzących na górę do pokojów striptizerek.
- Pathrycja pracuje tutaj już od 20 lat. Ja dopiero od dwóch. Od razu przypadłyśmy sobie do gustu. Czemu pytasz?
Spojrzała na niego przez ramię.
- Pokój mam duży. Jest sypialnia, łazienka i mała kuchnia. Na pewno się zmieścisz. I Twój mały śpioch też.

Miśka

- Albo po prostu nazwij go Przybłęda albo Nar-Nie-Będziesz-Spał-Ze-Mną-W-Łóżku - rzuciła lekko wkurzona po czym zaśmiała się, z tego, co powiedziała. - Nawet chwytliwe: Nar-Nie-Będziesz-Spał-Ze-Mną-W-Łóżku, chodź! Śniadanie!
Po tym roześmiała się. Gdy stanęła przed drzwiami z numerem 9 wyciągnęła z płaszcza klucz po czym otworzyła je. Zaraz przed nimi pojawiła się potężna, gustownie wystrojona sypialnia z dużym łóżkiem, na którym spokojnie zmieściłyby się dwie osoby oraz potężną szafą.
- Witam w moim królestwie - powiedziała rzucając śpiwór obok łóżka. Po chwili wzięła głęboki oddech długo wciągając powietrze nosem i jeszcze dłużej wypuszczając je ustami. - Mmmm... Nareszcie w domu.

Miśka

Już chciała powiedzieć coś zgryźliwego jednak uśmiech sam wcisnął jej się na usta, gdy ifryt rozczulił się nad zwierzątkiem.
- Oj, nie jest tak źle. - Dała liska mu na ręce po czym stanęła na palcach i, ku swojemu zdziwieniu, pocałowała go w policzek. - Małe, potulne ifryciątko... Myślę, że Lisirius będzie ładnie.
Po chwili znów wróciła do swojego normalnego 'stanu', podeszła do łóżka i ściągnęła płaszcz oraz zaczęła rozpinać swoją tunikę.