Nar
Pominął jej uwagę o umieraniu.
- Oni bali się stracić życie, na swój sposób je szanując. Bali się, że spadną z tronu na samo dno zapomnienia. Dlatego chcieli zdobywać i niszczyć by, jak uważali, osiągnąć sławę i uznanie, morderstwami, knowaniami i intrygami. - Zamyślił się patrząc w horyzont.
- Uwierz mi, ale po tym jak przeżyłem ich wszystkich, coraz lepiej rozumiem ludzi. Wiem co zrobić, żeby bolało, a co by zabić. Rozumiem dlaczego chcą poświęcić wszystko co mają, rzucając się sami na królów i armi. To strach ich do tego zmusza.
Offline
Miśka
Słuchała jego każdego słowa osobno, aż na jej ustach pojawił się lekko kpiący uśmieszek. Zgięła ręce wsadzając dłonie pod głowę, a wyciągając łokcie do góry. Ziewnęła przeciągle patrząc w niebo.
- Bali się? - zaśmiała się dziewczyna. - To może ja nie znam strachu jeśli nie ogarnęła mnie taka chęć knowania i posiadania władzy. Władza jest nudna.
Przewróciła się na drugi bok, a przed oczami jej pojawiła się stojąca na ziemi lampa. Miśka uniosła lekko tułów nad ziemię, chwyciła przedmiot i znów wróciła z nim do śpiwora dokładnie się przyglądając złotej rzeczy.
Offline
Nariś
Spojrzał na nią z lekkim żalem. Myślała, że wie wszystko o ludziach. Ale nie miał ochoty jej uświadamiać, skoro i tak nie zwracała uwagi na jego spostrzeżenia.
- Jak uważasz. - Powiedział poprawiając swoją pozycje ze skrzyżowanymi nogami, po czym położył ręcę na kolana i zamknął oczy.
- Mam się schować do lampy?
Offline
Miska
Dziewczyna nie przestawała oględzin lampy i tylko kątem oka na niego spojrzała.
- Nie, nie. Siedź sobie - rzuciła machnąwszy od niechcenia dłonią. - Po prostu zastanawiam się, co by było, gdyby ktoś zniszczył Twoją lampę... Bo Ty jesteś do niej mocno przywiązany, nie?
Offline
Nar
- Lampe jest równie ciężko zniszczyć jak mnie zabić - Powiedział spokojnie nawet nie otwierając oczu.
- Gdybyś w nią strzeliła strzałą to ta by się odbiła. Tylko potężne stworzenie lub żywioł może ją zniszczyć. - Zaczął głośno oddychać, licząc do 3 przy wdechu i do 5 przy wydechu.
Offline
Miśka
- No to może by ją wrzucić do jakiegoś wulkanu lub coś w ten deseń.... Albo wrzucić na dno morza. Jakaś ryba potrze.
Zaśmiała się z własnego żartu po czym odłożyła lampę na miejsce i zamknęła oczy znów wtulając sie w śpiwór.
- Rozkazy jak zwykle. Masz jej bronić i masz bronić mnie. Dobranoc.
Offline
Nar
- Ryba nawet jakby ją potarła to by mnie nie wyzwoliła. Działa to tylko na istoty humanoidalne. Jakby ją wrzucić do wulkanu, to bym zginął. - Stwierdził nie poruszając niczym, poza ustami.
- Dobranoc. - Ponownie wszedł w swój stan półsnu. Chciał przemyśleć o co jej chodziło z tą wioską. Dziwnie się zachowywała.
W nocy jakiś szmer wybudził go z stanu snu na jawie. Wstał i podszedł do krzaków, z których wydobył się ten odgłos. Gdy tam spojrzał okazało się, że to tylko wiewiórka. Wrócił na swoją pozycję, a do rana już nic nie mąciło jego spokoju.
Offline
Miśka
Gdy tylko promienie popieściły bladą twarz dziewczyny ta nagle usiadła w śpiworze przeciągając się.
- Wstał nowy dzień! - krzyknęła radośnie wstając i wychodząc z pseudo-posłania. Ciań odszedł kilkanaście kroków od niej i już od jakieś 20 minut skubał sobie trawkę na śniadanie. Białowłosa uśmiechnęła się po czym spojrzała na horyzont.
- Kortiański mur! Najwyższa pora! - Uśmiechnęła się szeroko po czym stanęła na jednej nodze, a drugą podniosła tak, że kostką dotykała swojej skroni.
Offline
Nar
- Nie musisz tak krzyczeć. - Powiedział spoglądać na nią spode łba.
- A cóż to takiego? Kolejna budowla na chwałę wielkiego króla, który żeby zdobyć sobie chwalę zbudował mur. - Miał złe przeczucia. Liczył jednak, że się nie sprawdzał.
- Nie będziemy mieli problemów z przejściem?
Offline
Miśka
- To mur odgradzający Kalię od Korto. I nie, by chwalić władcę, lecz, by chronić poddanych. Król Korto jest dość mądrym królem. Znaczy tak o nim mówią.
Opuściła nogę po czym zrobiła szpagat na ziemi.
- Problemy? Jakie niby? Mam dokumenty, a Ty się schowasz w lampie. Chyba nie aresztują mnie za posiadanie lampy, co?
Offline
Nar
- Ah, a więc król, który zdobywa chwałę budując mur i wmawiając ludziom, że to z mądrości. - Powiedział rozglądając się.
- Nie uważasz, że im wcześniej schowam się do lampy tym lepiej. Strażnicy mogą się dziwić widząc rozbłyski światłą z daleka. Ludzie mają nadzwyczaj dobry wzrok. Szczególnie łucznicy. - Powiedział przy okazji spoglądając na nią.
- Zresztą Ty powinnaś coś o tym wiedzieć.
Offline
Miśka
Spojrzała na niego unosząc lekko głowę.
- I specjalnie wynajmowałby masę strażników do sprawdzania każdego, kto przybywa z Kalii? Bardzo, bardzo dokładnie... - rzekła po czym chichocząc cichutko na myśl o żołnierzach przeszukujących przyjezdnych. Po chwili wstała.
- Korto to nie pierwsze lepsze państwo. Wszak jest Państwem Wody. Najpotężniejszego żywiołu. Możesz tam się czuć z lekka niedobrze.
Przeniosła wzrok na lampę, a potem na niego.
- Jak chcesz. Wskakuj. Do muru mamy jakąś 1/3 dnia drogi, ale jak chcesz sie ciaśnić. Cieeń! Do mnie, koniku!
Offline
Naruś
- Może mam trochę spaczone mniemanie o królach. Dla mnie każdy to psychol i tyle.- Powiedział chowając się do lampy. Ta jeszcze chwilkę świeciła.
- Dziwne, że tak blisko od bramy nie spotkaliśmy, żadnych przechodniów. W końcu przecież w takim murze nie powinno być zbyt wielu bram. - Przez chwile była cisza.
- Nie mogę wymyślić żadnej przyczyny.
Offline
Miśka
Gdy koń zbliżył sie ta go osiodłała i zawiązała przy siodle śpiwór. Lampę wrzuciła do torby, którą tradycyjnie zawiesiła przy szyi konia, by dobrze ją widzieć. Po chwili była już na zwierzęciu.
- Zdecydowanie za dużo myślisz. Przestań, bo Twój ognisty móżdżko-orzeszek się przepali i co wtedy?...
Zaśmiała się. Mur wyłonił się po chwili zza pagórka i teraz był widoczny w całej okazałości. Nie wydawał sie tak daleko.
- Wjeżdżamy na gościniec.
Offline
Nar
Gdyby nie byłą jego panią wgniótłby ją w ziemie tak, że nie pozostałby z niej żaden ślad. Jednak nie mógł, więc siedział cicho. Z wnętrza niewygodnej lampy nie mógł obserwować otoczenia, więc uznał, ze może spróbować zasnąć. Kipiał ze złości, w związku z czym uznał, że posiedzi i poczeka.
- Daleko?
Offline