Miśka
Spojrzała na niego podejrzliwie.
- Wiesz... Najemnicy muszą znać teren, przez który przejeżdżają. Tak jak ja jechałam wykonać zlecenie przez całą Kalię do Mitwoh, wiec musiałam znać lasy i rzeki i to, co w nich mieszka. O, już koniec!
Offline
Miśka
- Qwetiana? - spytała zdziwiona. - To stolica Korto! Jasne, że jest tam zamek. Korto jest przecież potężne, mój drogi naiwny ifrytku. Jedno z największych królestw w całym Mortem. Ktoś taki jak ja nie będzie pracował w klubie ze striptizem w byle wiosze.
Offline
Miśka
- Masz lampę. Więcej Ci nie potrzeba - powiedziała od niechcenia. - A po za tym nasz klub jest bardzo duży, a wszystkie tancerki są ze sobą bardzo żżyte... - dodała po chwili rozmarzonym tonem przypominając sobie ciepło ust i języka swojej najlepszej przyjaciółki.
- Nie będziesz miał problemów z akceptacją Ciebie przez nie. O ile nie podpalisz sceny - powiedziała patrząc na zachodzące leniwie słońce. - A co do mapy to załatwię Ci jakąś. Na razie państw jest 5. Korto, Kalia, Dewastia, Arwana i Rotania.
Offline
Miśka
- Co rozumiesz przez "będe miał, co robić"? - spojrzała na niego unosząc lekko brwi. - Nie będziesz mógł palić i zabijać, więc chyba nie. Ale będzie tak dużo dziewczyn, może one znajdą Ci jakieś zajęcie. Możesz pomagać Hefrenowi w robieniu herbaty lub robić tancerką makijaż. Albo możesz zostać kelnerem bądź siedzieć i oglądać występy.
Offline
Nar
Spojrzał na nią.
- Miałem na myśli coś co mnie zajmie. - Zamyślił się nad tym co powiedziała.
- Herbata będzie chyba ok. - Może to będzie dla niego miłą odmiana. - Albo masaże. - A czasem może uda mu sięz nią pójść, wykonać jakieś zlecenie i trochę się powyżywać.
- A masz zamiar przyjmować jeszcze zlecenia?
Offline
Miśkaa
- Co to za głupie pytanie? - Spojrzała na niego lekko zdziwiona. - Jasne, że tak. To moja praca. Czemu miałabym z niej nagle zrezygnować? A po za tym... Lubię to robić. Tańczenie w klubie to moje hobby i przykrywka. A po za tym bardzo zaprzyjaźniłam się z dziewczynami. I mam, gdzie mieszkać. Znaczy... Nie muszę mieszkać sama... - Uśmiechnęła się sama do siebie. - Czemu pytasz?...
Offline
Miśka
Przyjęła jego uwagę ze spokojem i lekką dezaprobatą. Parsknęła cicho po czym zatrzymała Cienia i zeskoczyła z niego odwiązując od siodła śpiwór.
- Ale Ty robisz to dla zabawy nie patrząc, kogo zabijasz. Ja, zanim wykonam zlecenie, zdobywam szczegółowe informacje o mojej ofierze, śledzę ją, poznaję przyzwyczajenia i oczywiście - co jest najważniejsze - dowiaduję się, za co ściągnęła na siebie śmierć. Co takiego zrobiła. Możesz nie wierzyć, ale niektóre cele całkowicie zasłużyły na śmierć. A po za tym... - rzekła poważnym tonem rozwijając śpiwór i kładąc go na ziemi. - Staram się, by delikwent nie cierpiał. A Ty skazujesz tych ludzi na najgorszą możliwą śmierć: na spalenie żywcem. Kto jest większym okrutnikiem Twoim zdaniem?
Spojrzała na niego unosząc brwi z chłodem. Cień położył się grzecznie przy posłaniu swojej pani.
Offline
Nar
- Przede wszystkim, jeśli celuje w konkretną osobę, to ona nie cierpi, bo spala się od razu. - Odpowiedział ze spokojem, usuwając swój wirek, a także przyciemniając swój ogień.
- Poza tym może się do tego pale, ale sam z siebie nigdy niczego nie zniszczyłem. Zawsze był to rozkaz. Nie mógłbym zrobić tego sam. Musiałem spędzać dziecinne zachcianki moich panów. Nie było żadnego, którego bym na prawdę szanował. - Powiedział po czym splunął na ziemie.
- Ty wydajesz się być inna, ale zobaczymy jak to będzie. Masz jakieś zadanie dla mnie?
Offline
Miśka
- Tak się składa, że niezależnie od tego, jaka jest temperatura człowiek nie spala się od razu - ciągnęła dalej spokojnie. - To jest najgorsza śmierć. Spala się skóra, potem mięśnie... Płomienie mieszają się z krwią. Może i trwa do dość krótko jeśli przypierdzielisz komuś z pięciu tysięcy stopni, ale jednak zawsze jest to niewyobrażalny ból. Nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ja - jako najemniczka - wiem takie rzeczy.
Wlazła do śpiwora przytulając się do niego. Po chwili spojrzała w delikatnie świecące gwiazdy i zamyśliła się, a na jej bladych ustach pojawił się cień uśmiechu.
- Wydaję się inna? A to ciekawe... Może dlatego, że żaden z Twoich poprzednich właścicieli nie dostał tak po dupie od życia jak ja. I dlatego nie szanują życia tak jak ja.
Offline