Wkurzona, msciwa(ooo, jak mściwa...) Michalina
- Chowaj się, do cholery! - wrzasnęła wymachując mu lampą przed twarzą. - Chowaj się do niej! To Twoje więzienie i Twoje kajdany! - krzyczała, jednak wątpiła, by ktoś mógł ją usłyszeć. - Jeśli będę miała przez Ciebie problemy i będę musiała uciekać przed ludźmi, którzy będą chcieli mi Cię odebrać to PRZYSIĘGAM - dała nacisk na to słowo podobnie do Pana od Ołóweczka. - na wszystko, że w dupie będę miała życzenia! Wymyślę dla Ciebie słabą, żałosną postać - choćby chłopca bojącego się wody - i zamienię Cię w nią! Przez Twoje wybryki może runąć cała moja kariera najemniczki! Gdy mnie zdemaskują... Wszystko mi psujesz, Ty chodząca grzałko! Ty latający piecu! Ty... Ty... NIEWOLNIKU LAMPY!
Offline
Nar
- Tak, popełnijmy błąd, a potem zwalmy na kogoś innego. To tak jakby rozwaliła młotek po tym, jakbyś nim walnęła się w palec. Nie umiesz przyznać się do błędu! - wlazł do lampy. Może i on był jej niewolnikiem. Ona byłą niewolnikiem własnych słabości. Jeśli tak będzie go traktowała, to on zawsze, ale zawsze znajdzie sposób, żeby wykonać powierzone mu zadania wbrew jej.
- Trzeba było sobie urządzić życie tak, abyś nie musiała uciekać. - Lampa rozbłysła, a potem zamarła, stając się lodowato zimna. Nar przeszedł w stan hibernacji czekając na wezwanie. Niech sobie robi co chce. Od teraz nie miał zamiaru jej pomagać ani nic. Od teraz będzie beznamiętnym sługą.
Offline
Miśka
Dziewczyna oddychała ciężko wciskając lampę do torby.
- Masz siedzieć cicho, nie wychodzić i nie świecić - rzuciła lodowato. - Wracamy do "Succubusa".
Wyszła na przód burdelu i zaczęła iść w stronę klubu. Idąc tak spojrzała w górę.
- Coś musi się nieźle palić... Dym ponad miasto.
Offline
Nar
Nie zaszczycił jej swoją odpowiedzią. Niech się pali. Może spali się ten jej durny klub. Przynajmniej byłby spokój. Zresztą co sie tym przejmował. Jak dalej będzie tak decydować o zadaniach dla niego to w końcu sama się zabije. Siedział cicho w lampie, czekając na wezwanie. Wiedział, że niedługo będzie go potrzebowała. Zawsze jest tak samo.
Offline
Miśka
Dziewczyna zatrzymała się. Dym był przed nią. Na obrzeżach miasta. Tylko jeden budynek mógł być na tyle duży, by wywołać taki płomień...
- "Succubus"! - wrzasnęła Michaela po czym rzuciła się do biegu przepychając sie między ludźmi.
Offline