Miśka
- Myślisz, że coś się stanie wykwalifikowanej najemniczce, która zabawia starego mężczyznę, który tylko leży i jęczy z rozkoszy? - Roześmiała sie lekko szyderczo z tego, co powiedziała. - Chyba mnie nie doceniasz.
Zbliżyła się do niego mimo woli, gdyż łóżko było małe.
- Nie musisz sie o mnie martwić, Nar. Wiem, z kim mam sie puszczać... - dodała po chwili szeptem uśmiechając się lekko.
Offline
Nar
- Mam nadzieje, pani, bo szkoda by Cię było stracić w taki sposób. - Położył się znów na plecach i popatrzył na nią, lustrując ją lekko wzrokiem.
- Poza tym, przecież bez problemu był uzbierał te pieniądze, więc nie musiała pani.
Offline
Miśka
- W jaki sposób? - Spojrzała na niego unosząc lekko brwi. - Myślisz, że Cordelius mógłby mnie skrzywdzić... jakoś?
Na chwilkę zamilkła po czym dodała:
- Tak?! To czemu mi tak marudzisz, że to było takie trudne!?
Offline
Nar
- Bo to było trudne, pani, ale skoro już to uzbierałem to mogła byś tego użyć, żeby wykupić. - Powiedział z lekkim wyrzutem w głosie.
- Nie znam go panie, więc nie wiem czy mógłby coś pani zrobić.
Offline
Miśka
Dziewczyna zmarszczyła brwi po czym podniosła lekko ciało unosząc je, by spojrzeć na Nara z góry.
- Ty masz chyba jakiś cholerny, pieprzony problem z tym, co ja robię ze swoim ciałem, co?! - krzyknęła na niego.
Offline
Nar
Nie wzruszył się jej krzykiem.
- Nie, pani. - Odpowiedział krótko.
- Po prostu uważam, że niezależnie kim jest kobieta powinna się szanować. - Ziewnął przeciągle. - Jestem wychowany na starych zasadach.
Offline
Miska na chrupki serowe :<
Dziewczyna wkurzyła się nie na żarty. Wstała po czym zaczęła ściągać z siebie ubrania.
- Nie pasuje Ci to, że wykorzystuję słabość mężczyzn?! Nie pasuje Ci to, ze pewne sprawy załatwiam najkrótszą drogą? Że umiem docenić zalety tego, co dostałam od Qwetiany i używać tego w przydatny mi sposób? - Rzuciła ostentacyjnie tunikę na ziemię po czym zajęła się butami. - Tak sie składa, że ja w ogóle nie byłam wychowana, bo moich rodziców ZABITO! I nie mam zamiaru siedzieć na dupie jak jakaś grzeczna paniusia, mrugać oczkami i czesać włoski! Wy, faceci, jeśli nie macie przy sobie długo kobiety umiecie docenić każda zapłatę!
Ściągnęła spodnie po czym odpięła pasy od pończoch.
- Tylko tak się składa, ze TY NIE JESTEŚ FACETEM! Lampa robi z Ciebie jakąś męską dziewicę bez jakiegokolwiek pociągu do płci przeciwnej!
Teraz już była cała naga.
- Proszę, podobam Ci się?! - Rozłożyła ręce.
Offline
Nar
Nar zastanawiając się nad jej poczynaniami przyglądał się. Niech sobie krzyczy. Jednocześnie jego gniew zaczął rosnąc.
- Tak, pani. - Powiedział poddenerwowanym głosem. - Widać skoro tylko to pani potrafi, to nie będę pani przeszkadzał. Czasem może by się przydało pomyśleć też nad czymś innym niż tylko oddawanie się każdemu... Pani... - Nie odrywał jednocześnie wzroku od jego ciała.
- TAK SIĘ SKŁADA, że może ktoś tu myśli tylko o jednym.
Offline
Miśka
Dziewczynie drgnęła brew. Żyła na jej skroni pulsowała coraz bardziej.
- Ja myślę tylko o jednym?! - krzyknęła na niego po czym uciekła gdzieś wzrokiem stając na baczność. Spuściła głowę jakby szukała słów, albo bała się coś powiedzieć, a bardzo chciała.
- TAK SIĘ SKŁADA, ŻE JESTEM DZIEWICĄ, KUPO MIĘŚNI, I JESZCZE NIGDY Z ŻADNYM FACETEM SIĘ NIE PUŚCIŁAM!!! - wrzasnęła po chwili chowając twarz w dłoniach i zanosząc się głośnym płaczem.
Offline
Nar
Nar wstał i podszedł do niej szybko. Bał się ją objąć.
- Wybacz, pani nie chciałem, żebyś płakała. - Dotknął ciepłą, acz nie za gorącą dłonią jej ramienia. Zrobiło mu się głupio. Nigdy nie doprowadził właściciela do płaczu.
- Nie wiedziałem, że tak na to pani zareaguje.
Offline
M T.T
- NIE DOTYKAJ MNIE, KURWA! - wrzasnęła na niego przez płacz odtrącając od siebie jego rękę. Zrobiła krok do tyłu znowu chowając twarz w dłoniach. Szlochała bardzo głośno, a srebrne łzy przepływały przez palce spadając na podłogę kajuty. Po chwili opuściła ręce, jednak płakać nie przestała. Objęła nimi zaś swój brzuch spuszczając głowę. Płacz szarpał jej ciałem. Milczała.
Offline
Miśka
Gdy tylko ten zaczął do niej mówić zamachnęła się prawą dłonią i z całej siły uderzyła go pięścią w tors.
- SPIERDALAJ! - wrzasnęła znów przez płacz. - Nie chcę Cię widzieć! Masz żałować tego, co powiedziałeś! - Teraz już stała przed nim waląc z całej siły rękoma z jego ciało. W co popadnie. Z zaciśniętych oczu leciały wielkie łzy.
Offline
Nar
- Pani - Powiedział zasłaniając się rękami, mimo iż prawie nie czuł siły jej uderzeń, chciał jej sprawić wrażenie, że może mu coś zrobić.
- Nie chciałem Cię skrzywdzić, pani. Proszę mi wybaczyć. O co chodzi? - Zapytał ze smutkiem w głosie.
Offline