Miśka
- Nie wiem, czemu, ale jestem okropnie śpiąca... - powiedziała po czym ziewnęła przeciągle. - Znajdźmy jakąś karczmę - dodała po chwili po czym podniosła wzrok, a jej oczom ukazał się szyld z głową osła i napisem "Pod Osiołkiem".
- To było dziecinnie proste.
Zeskoczyła z Cienia.
Offline
M
- Miałam zamiar wziąć pokój dla dwóch osób, bo... Wiem, że nie musisz odpoczywać, ale myślałam, że byłoby miło, gdybyś jedną noc nie pracował... Tak rzadko śpisz.
Podeszła do drzwi karczmy i chwyciła za klamkę.
Offline
Miśka
- A wyobraź sobie, że tak.
Weszła do środka. Karczma nie była bardzo zaludniona, wszak było dopiero południe. Podeszła do lady po czym rzuciła na jej blat kilka złotych monet.
- Proszę jakiś pokój dla dwóch osób na trzy noce.
Barman rzucił jej kluczem nawet nie uraczywszy na nią spojrzeć.
- Nazwisko? - rzucił tylko.
- Venom. I radzę je zapamiętać.
Zanim mężczyzna podniósł wzrok nastolatki już nie było. Weszła do wyznaczonego pokoju. Był ładny i duży.
- No szlak by to... Dwuosobowe łóżko!
Offline
Nar
- Wiesz mi ono tak bardzo nie przeszkadza. - W jego głosie słychać było pewność siebie.
- Ale jak bardzo bym Ci przeszkadzał, mogę spać na ziemi. - Wyszedł z lampy.
- A właściwie to mogłem wyjść?
Offline
_./'*>M<*'\._
- Nie po to płaciłam dwa razy więcej za dwuosobowy, byś mi spał na ziemi. Chciałam Ci zrobić przyjemność, ale widzę, że w takim wypadku będę musiała z Tobą spać. Trudno, płakać nie będę. - Spojrzała na lampę jakby dopiero teraz doszło do niej to, co powiedział. - Ah, tak. Możesz już wyjść.
Offline

Dziewczyna spojrzała na niego po czym uśmiechnęła się. Wypuściła liska z torby, który zaraz zaczął biegać po pokoiku i badać wszystko na około. Pewnie lubił nowe miejsca. Michalina położyła torbę na biurku i zrzuciła z ramion ciężki, ciemny płaszcz.
- Mam nadzieję, że sie wyśpisz. Zawsze myślałam, że Ci w tej lampie jest wygodnie - powiedziała po chwili siadając przy nim na pościeli i wbijając w niego przenikliwe oczka.
Offline
Missaa ♥
Położyła się obok niego na łóżku.
- Jak dobrze pójdzie uwolnię Cię od niej. I będziesz na mój wzór.
Przeciągnęła się zamknąwszy oczy.
- Mam nadzieję, że w Shellanovestii trafi nam się jakaś willa ze służbą. Chciałabym, żeby ktoś mnie troszkę porozpieszczał.
Offline
Nar...Po prostu Nar...
- To, że jest niewygodna nie znaczy, że chce się już jej pozbywać. - Stwierdził cicho obracając się na łóżku.
- Tak willa, służba, służki, lokaje, lokajki, kucharze i kucharki. - Jego twarz znajdowała się przy poduszce, przez co ledwo było go słychać.
- Najpierw będziesz musiała znaleźć prace.
Offline